Wizualne koszmarki, czyli co odstrasza ludzi od Twojego biznesu

„Wygląd nie ma znaczenia, dobry produkt obroni się sam”. Niestety jeszcze często to słyszę… 

Serio? Też chętnie wchodzisz do lokalu, kiedy widzisz obskurną witrynę i myślisz sobie „O, tu na pewno oferują wysokiej jakości produkty, za które chętnie zapłacę”, czy może raczej wejdziesz tam tylko, kiedy jakość nie gra roli, ale niech będzie chociaż tanio?

Bardzo wątpię, że czytasz tego bloga, jeśli jedynym atutem Twojego biznesu mają być niskie ceny, dlatego założę, że nie chcesz być właścicielem takiego lokalu 😉

Nieważne, na jakim etapie jest Twój biznes – jeśli widzisz u siebie któryś z poniższych błędów, czym prędzej się z nim rozpraw.

 

Co odstrasza ludzi od twojego biznesu

Mobilna katastrofa – strona internetowa nieprzyjazna telefonom i tabletom

W dobie smartfonów i powszechnego dostępu do taniego internetu mobilnego oraz WiFi przeglądanie stron internetowych na telefonach i tabletach to codzienność. Jeśli masz stronę lub bloga to m u s z ą one działać bez zarzutu na urządzeniach mobilnych. Strona, na której wszystko się rozjeżdża i trzeba przewijać w bok, żeby przeczytać cały wers to znak, że strona nie jest aktualizowana lub jej właściciel ma gdzieś użytkownika – swojego potencjalnego klienta. Jeśli czegoś nie da się odczytać, kliknąć lub znaleźć, bądź sprawia to użytkownikowi trudność, to najwyższa pora przeprojektować stronę.

 

Opowieści tysiąca i jednego fonta – typograficzny bajzel

Użycie innego kroju pisma, koloru, pogrubienie, kursywa, większy rozmiar tekstu – takie zabiegi uwydatnią część tekstu, na którą chcesz zwrócić uwagę czytelnika. Wprowadzą też odpowiednią hierarchię i poprawią czytelność, ale moment… Stanie się tak tylko, jeżeli umiejętnie korzystasz z tych zabiegów. Zbyt wiele różnych fontów, do tego jeszcze mnóstwo podkreśleń (no bo przecież w s z y s t k o jest ważne) i katastrofa gotowa. Podpowiem, że więcej niż dwa kroje pisma (np. jeden dla nagłówków i jeden dla akapitów) to już dużo 😉

 

Nie znam się, więc zaprojektuję – brak spójności w grafikach

Czy masz czasem tak, że widzisz tylko początek reklamy lub mignie Ci z daleka baner i myślisz sobie “Kojarzę ten styl. To na pewno marka X”? Znasz to? To właśnie siła dobrego brandingu i dobrze zaprojektowanej identyfikacji wizualnej.

Błąd, który bardzo często obserwuję (u o zgrozo, nie tylko początkujących), to totalny brak spójności w sferze wizualnej. Jest jakaś strona, postawiona na szablonie, ale całkiem zgrabna więc do tego momentu jest naprawdę ok, a potem się zaczyna… Baner na fanpage’u zupełnie oderwany od koncepcji strony, pod nim posty z grafikami promującymi, każda w kompletnie innym stylu. Żadnego elementu wspólnego, koloru, fontu, nic. Czasem jest wklejone logo. To samo w przypadku stacjonarnego sklepu/salonu, jeśli taki istnieje i materiałów, z którymi możemy się spotkać na miejscu: menu, cennik, broszury, szyldy itp.

Nawet jeśli, nie będąc grafikiem, samodzielnie ogarniasz materiały marketingowe w swoim biznesie, uwierz mi, da się to zrobić lepiej.

Na prawdę warto zrobić to lepiej.

 

Czy popełniasz któryś z powyższych błędów, tworząc wizerunek swojej marki? Czy już wiesz, co odstrasza ludzi od Twojego biznesu? Jeśli tak, to najwyższa pora się z tym rozprawić 😉

Jeśli szukasz informacji na temat tworzenia oprawy graficznej biznesu, kiedy nie jesteś projektantem, zajrzyj do mojego bezpłatnego e-booka „Graficzne minimum na start – 5 kroków do stworzenia stylu marki”. Znajdziesz tam konkretne wskazówki, które pozwolą ci stworzyć spójną tożsamość wizualną dla twojej firmy lub przedsięwzięcia 😉

Zdjęcie z grafiki wyróżniającej – Dom J z Pexels

Posted in Dobre praktyki