Skok na głęboką wodę – zlecenie zagraniczne freelancera cz.2

Było już o tym, jak zacząć poszukiwania klientów za granicą za pośrednictwem serwisu Upwork, teraz pora na szczegóły oraz plusy i minusy takiego rozwiązania. Jeśli nie czytałeś poprzedniego wpisu lub chcesz go sobie przypomnieć, znajdziesz go tutaj.

 

Na co zwrócić szczególną uwagę?

Oto kilka praktyk które pomogą ci zdobywać zlecenia:

Aplikuj na wiele ofert. Zwiększysz tym swoje szanse. Konkurencja jest spora i możliwe, że wiele twoich zgłoszeń nie zostanie wybranych. Zwłaszcza na początku, kiedy nie masz jeszcze rekomendacji na profilu.

Reaguj możliwie szybko. Co prawda możesz zapisać ofertę pracy i przejrzeć ją później lub odpowiedzieć na zaproszenie do pracy w ciągu kilku dni, jednak przy dużym zainteresowaniu daną ofertą może obowiązywać zasada kto pierwszy ten lepszy, zwłaszcza jeśli uprzedzi cię ktoś o wystarczających kwalifikacjach do danej pracy.

Nie ograniczaj się do kopiuj wklej wysyłając zgłoszenia. Może się to okazać wygodne jeśli aplikujesz często. Niestety, jeśli tak robisz to zleceniodawca nie będzie miał pewności, czy przeczytałeś do końca ofertę i faktycznie chcesz pracować właśnie nad jego projektem.

Dopytaj o wszystkie niejasności w ofercie przed zaakceptowaniem jej. Jeśli klient pisze tylko, że potrzebuje strony internetowej dla swojej firmy, nie będziesz wiedział jak rozbudowana ma być ta strona i czy przypadkiem w jej skład nie będzie wchodził sklep internetowy, a takie informacje z pewnością powinny wpływać na wycenę projektu.

Zacznij od zadania za niewielką kwotę, ale niech to zadanie również będzie niewielkie. Rada dla tych, którzy długo nie mogą złapać pierwszego zlecenia. Jeśli nie masz jeszcze żadnej historii zleceń na danym serwisie, możesz nie być do końca wiarygodny i klient będzie się obawiał zlecić ci coś za większe pieniądze. Nie jest to jednak powód do zaniżania swojej stawki i tworzenia strony internetowej za grosze. Spróbuj znaleźć małe zadanie (np. stworzenie wersji wektorowej istniejącego już logo, prosta obróbka zdjęcia itp.), które nie zajmie ci sporo czasu i nie obciąży portfela klienta, tak jak zrobiłby to duży projekt. Dzięki temu zdobędziesz pierwsze zlecenie i pozytywną ocenę, nie zaniżając swojej stawki godzinowej.

 

Jakie są plusy?

– Ogromna ilość zleceń. Jest tego napraaawdę dużo. Nawet po ustawieniu filtrów, nowe oferty wyświetlały mi się co kilka minut. Nie wiem czy jest tak w przypadku każdej dziedziny, ale na pewno dla projektantów i programistów ofert jest od groma.

– Możliwość współpracy z klientami których w innych okolicznościach nie miałbyś szansy spotkać. Różne kraje, różna kultura pracy, różne podejście do projektów, fajne doświadczenie.

– Stawki liczone w dolarach. Jeśli czynsz płacisz w złotówkach, z pewnością to docenisz 😉

– Podszlifujesz angielski. Praktyka i poszukiwanie znaczeń nowych słów (czy to tych, których użył klient, czy też takich których sam potrzebujesz do sformułowania odpowiedzi) znacznie podniosą twój poziom znajomości języka. Jeśli już teraz znasz go świetnie, na pewno też nie zaszkodzi 🙂

 

Jakie są największe minusy?

Upwork na pierwszym miejscu stawia klienta, a dopiero potem freelancera. Można to odczuć w różnych sytuacjach, takich jak np. próba znalezienia informacji o potencjalnym kliencie lub zmiany w regulaminie skutkujące potrącaniem kolejnych procentów z wynagrodzenia.

Wspomniany wyżej procent dla serwisu od każdego zarobionego dolara. Kiedy zaczynałam na Upworku, było to tylko 10%. Zrezygnowałam kiedy dobiło do 30%. Jeśli odliczyć jeszcze od tego podatek który, chcąc działać legalnie, zapłacisz w swoim kraju, często przestaje się to opłacać.
Pozostaje doliczenie tego wszystkiego do kwoty za jaką zgodzimy się wykonać projekt, a to odsieje kolejnych klientów. Nie mówię, że się nie da, ale wcześniej było lepiej 😉

Niewiele informacji odnośnie klienta dla którego pracujesz. Możesz je uzyskać od samego klienta, jednak na poziomie publikowania zlecenia nie są one wymagane. Jeśli konto jest założone na firmę, czasem nie wiadomo czy rozmawia z nami jedna osoba, kilka, czy może się zmieniają 😉

Duża liczba ofert pracy za bardzo małą stawkę oznaczona jako zlecenie z większym budżetem. Skutkuje to tym, że pomimo ustawionego filtru, zorientujemy się o tym dopiero po otworzeniu takiej oferty.

 

Raz jest, a raz nie ma . . .

Na koniec minus, który tyczy się pracy na freelansie jako takiej, nie tylko z klientami z zagranicy. Zdecydowaną wadą takiej pracy jest problem z ciągłością zdobywania zleceń. Tym co pomagało mi na początku częściowo, a później całkowicie rozwiązać ten problem byli zadowoleni klienci. Nie tylko zostawiali pozytywną opinię na profilu, ale także pamiętali o mnie kiedy potrzebowali pomocy przy kolejnym projekcie.

Tak samo jak freelancer ma wątpliwości czy może ufać nieznanemu klientowi, klient również obawia się, że wybierając freelancera z innej części świata, o którym niewiele wie, narazi się na nieprzyjemności (źle wykonane zlecenie, urwanie kontaktu, trudna współpraca itp.). Jeśli już raz wasza współpraca miała pozytywny finał, klient chętnie zleci ci kolejne zadanie zamiast ponownie szukać w ciemno innego freelancera.

Może się też zdarzyć, że zadowolony klient wróci z propozycją pracy poza portalem. U mnie zaowocowało to stałą współpracą, nowymi doświadczeniami w zdalnej pracy z zespołem i regularnym przypływem środków 😉

 

Międzynarodowo- zagraniczne zlecenie freelancera

 

Nie będę przekonywać, że podejmowanie współpracy z zagranicznym klientem to kwestia pozbawiona ryzyka (np. zostania bez wypłaty), bo tak nie jest. Sama na początku miałam wątpliwości czy aby nie pracuję za darmo, a rozwiewał je dopiero przelew;) Niemniej jednak korzyści są spore i przy odrobinie szczęścia i zastosowaniu środków ostrożności (to ostatnie to już temat na osobny wpis…) okazuje się, że warto.

 

Jeśli masz jakieś pytania, oczywiście możesz śmiało pytać w komentarzu 😉

Posted in Freelance, Współpraca międzynarodowa